Titelblatt: Die Altstadt von Mewe: Von der Pfarrkirche St. Nikolaus im Vordergrund reicht der Blick über den Marktplatz und die mächtige Deutschordensburg bis zur Weichsel.
Foto: worldisbeautiful.eu
Strona tytułowa: Stare Miasto w Gniewie: na pierwszym planie kościół św. Mikołaja, panorama obejmuje też rynek oraz potężny zamek krzyżacki i sięga aż do Wisły.
Bildauswahl / Wybór zdjęć: Ursula Enke
Texte / Teksty: Erik Fischer
Übersetzung ins Polnische /
Tłumaczenie na język polski: Joanna Szkolnicka
Grafik / Opracowanie graficzne: Mediengestaltung Kohlhaas, Bonn
Herausgeberin: Westpreußische Gesellschaft
Mühlendamm 1 • 48167 Münster-Wolbeck
Danzig und das Land an der unteren Weichsel – mit den UNESCO-Welterbestätten Marienburg und Thorn – bilden höchst beliebte Reiseziele. Besucher stoßen dann rasch darauf, dass diese Landschaft auch mit der deutschen Geschichte verbunden ist, bis 1920 »Westpreußen« hieß und für Deutsche wie Polen einen wichtigen Erinnerungsort bildet : Hier befand sich beispielsweise das Kerngebiet des Territoriums, das im Mittelalter vom Deutschen Orden beherrscht wurde, und gerade hier musste das Deutsche Reich nach dem Ersten Weltkrieg einschneidende territoriale Veränderungen hinnehmen.
In der Gegenwart ist »Westpreußen« vor allem eine Erinnerungslandschaft für Menschen, die aus dieser Region stammen und für deren Familien dieses Land oft jahrhundertelang Heimat war ; und zugleich ist es eine historische Kategorie, die den heutigen Bewohnern bei ihrer Beschäftigung mit dem kulturellen Erbe und der gemeinsamen deutsch-polnischen Geschichte einen wichtigen Orientierungsraum eröffnet.
Gdańsk i Dolina Dolnej Wisły z Malborkiem i Toruniem – miastami figurującymi na liście dziedzictwa światowego UNESCO stanowią wciąż dla wielu turystów ulubiony cel podróży. Podróżny przybywający na te tereny na ogół szybko zdaje sobie sprawę, iż ziemie te były niegdyś częścią państwa niemieckiego, do 1920 r. znaną jako »Prusy Zachodnie« oraz że są do dziś ważnym miejscem pamięci zarówno dla Niemców, jak i Polaków : to tu znajdowało się centrum państwa Zakonu Krzyżackiego, tutaj wreszcie umiejscowiona była większość ubytków terytorialnych Niemiec na rzecz Polski po I wojnie światowej.
Współcześnie »Prusy Zachodnie« to obszar objęty wspomnieniami ludzi, wywodzących się z tego regionu, dla rodzin których był on często przez stulecia »małą ojczyzną«. Równocześnie jest to pojęcie historyczne, które dla obecnych mieszkańców zainteresowanych swoim dziedzictwem kulturalnym i polsko-niemiecką historią tych terenów, stanowi istotny punkt odniesienia.2
Foto: Tomasz Woźniak (Depositphotos)
Der Winter hat Einzug gehalten, und in frostiger Kälte verharrt die Natur. Jüngst noch wiegten sich die filigranen Schilfhalme sacht in einer schwachen Brise, nun wirken auch sie erstarrt, und allein die Spuren im Schnee zeugen von lebendigem Treiben. Die Sonne schickt verheißungsvoll ihr morgendliches Licht, tönt die zarten Wolkenschleier in ein changierendes Farbspiel, das sich dort, wo die Wasseroberfläche nicht gänzlich vom Eis versiegelt ist, widerspiegelt.
Diese Aufnahme erinnert daran, dass in der früheren Provinz Westpreußen stets lange und strenge Winter herrschten. Selbst wenn inzwischen auch in dieser Region die Temperaturen steigen, bietet die Putziger Wiek weiterhin gute Chancen, die Atmosphäre solch eines Winters einzufangen : Sie begünstig die Bildung einer kompakten Eisdecke, denn sie ist bei einer Tiefe von nur zwei bis sechs Metern sehr seicht und zudem durch die seit wenigen Jahrhunderten durchgängig geschlossene Küstenlinie von Hela sowie durch das „Reff“, eine schmale, oftmals überflutete Sandbank, gegenüber der Ostsee im Norden bzw. von der übrigen Danziger Bucht nach Osten hin abgeschirmt.
Ein beliebter Aussichtspunkt an der Straße nach Großendorf eröffnet die Möglichkeit, die Bildkomposition geschickt abzurunden, weil sich von hier aus nicht nur die harmonisch geschwungene Uferlinie, sondern in der Ferne sogar die pittoreske – den Hafen von Putzig dominierende – ordenszeitliche Pfarrkirche St. Peter und Paul dem Blick darbieten.
Nadeszła zima i przyroda skamieniała w jej mroźnym tchnieniu. Jeszcze niedawno delikatne źdźbła sitowia kołysały się łagodnie przy lekkim podmuchu wiatru, a teraz i one zamarły bez ruchu i jedynie ślady zwierząt na śniegu wskazują, iż życie toczy się swoim trybem. Wschodzące słońce świeci obiecująco porannym blaskiem i zabarwia subtelne woale obłoków mieniącą się grą kolorów, odbijającą się w tafli wody w tych miejscach, gdzie nie skuł jej całkowicie lód.
Zamieszczone zdjęcie przypomina, że zimy w dawnych Prusach Zachodnich bywały najczęściej długie i ostre. Mimo iż ostatnio średnie temperatury podniosły się znacząco także i w tym regionie, krajobraz Zatoki Puckiej wciąż pozwala przywołać atmosferę tamtych dawnych zim. W związku z tym, że akwen ten jest bardzo płytki – jego głębokość wynosi zaledwie dwa do sześciu metrów – łatwo tworzy się tu pokrywa lodowa, a zjawisku temu dopomaga fakt, iż w ciągu ostatnich kilku stuleci zatoka została w dużym stopniu odcięta - od strony północy od Morza Bałtyckiego, zaś od wschodu od Zatoki Gdańskiej – za sprawą Mierzei Helskiej oraz wąskiej i piaszczystej, miejscami zanurzonej mielizny, zwanej rewą.
Popularny punkt widokowy przy drodze na Władysławowo pozwala na zrobienie pięknie skomponowanego zdjęcia – rozciąga się stąd mianowicie widok obejmujący nie tylko harmonijnie pofalowaną linię brzegową, lecz także, majaczący w oddali, malowniczy, pochodzący z czasów krzyżackich kościół św. Apostołów Piotra i Pawła, dominujący nad portem w Pucku.
Foto: Horia Bogdan (Alamy Stock Photo)
Die spätgotische Hallenkirche Sankt Marien entstand nach der Grundsteinlegung im Jahre 1343 in drei Bauphasen bis 1502. Seitdem bestimmt ihr imposantes Erscheinungsbild mit dem mächtigen West-Turm, den schlanken Ecktürmen und dem Dachreiter die Silhouette der Stadt. Es gibt auf der Welt wohl nur wenige Orte, an denen sich die Vorstellung von einer Kirche als Schiff auf einem Häusermeer derart intuitiv nachvollziehen lässt wie in Danzig.
Neben diesem spätmittelalterlichen Bauwerk zeugt der Turm des Rechtstädtischen Rathauses von der zweiten prägenden Epoche der Stadtentwicklung, die vom ausgehenden 15. bis zur Mitte des 17. Jahrhunderts reicht und in der die Patrizier ihr frühneuzeitliches Bedürfnis befriedigten, den Überfluss an Reichtum und Macht nach außen hin sichtbar werden zu lassen. Als der schlanke Turm 1561 seinen von Dirk Daniels entworfenen Helm erhielt, diente bereits die damalige fortschrittliche Architektur der Niederlande als Vorbild. Deshalb wurde in der Konzeption auch eine eigene Etage für ein Turmglockenspiel vorgesehen.
Diese beiden Wahrzeichen der Rechtstadt repräsentieren Danzigs Goldenes Zeitalter. Wenn sie an einem strahlenden und winterlichen Februar-Tage so geschickt aufgenommen werden, dass sie die beiden Brennpunkte eines Fotos bilden und die Hochhäuser und Schlote im Hintergrund kaum sichtbar sind, kann der Eindruck entstehen, dass die Zeit zurückgedreht sei. Vielleicht meint man auch, entfernt den Klang des Carillons zu hören ?
óźnogotycki halowy Kościół Mariacki, którego kamień węgielny położono w 1343 r., powstawał w trzech fazach budowlanych do 1502 r. Od tamtej pory ta imponująca budowla z masywną zachodnią wieżą i wysmukłymi wieżami narożnymi oraz wiatrowskazem jest jednym z tych obiektów, które w szczególny sposób definiują obraz miasta. Niewiele jest chyba na świecie miast poza Gdańskiem, w których znaleźć by można kościół tak bardzo przywodzący na myśl statek sunący wśród morza budynków mieszkalnych.
Obok wież Kościoła Mariackiego widzimy tu wieżę ratusza Głównego Miasta – obiektu symbolizującego kolejną ważną dla miasta epokę, obejmującą okres od końca XV do połowy XVII w., w której to gdańscy patrycjusze, powodowani zwiastującą już epokę nowożytną ambicją, zapragnęli unaocznić swoje bogactwo i potęgę. Gdy w 1561 r. strzelistą wieżę ratusza wieńczono zaprojektowanym przez Dirka Danielsa hełmem, wzorowano się na uchodzącej wówczas za nowatorską architekturze Niderlandów, w związku z czym w projekcie nie zabrakło dodatkowego piętra przeznaczonego na mechanizm carillonowy.
Obie te symboliczne budowle Głównego Miasta reprezentują „złotą epokę” w dziejach Gdańska. Gdy spojrzymy na zdjęcie takie jak to, zrobione w słoneczny i śnieżny lutowy dzień, na którym oba zręcznie ujęte obiekty stanowią centralne punkty panoramy, a wysokościowce i kominy majaczą ledwie widoczne w tle, możemy ulec iluzji cofnięcia się w czasie i zastanawiać się nieomal, kiedy wybrzmi melodia wygrywana przez carillon.
Foto: worldisbeautiful.eu
Die Drohnen-Fotografie eröffnet spannende Möglichkeiten, längst Bekanntes auf andere Art wahrzunehmen. Während die Marienburg allermeist vom westlichen Nogat-Ufer aus aufgenommen wird, geht der Blick nun dem Fluss entgegen, der aus südöstlicher Richtung auf die Stadt zufließt. Der frühere Hochmeistersitz wird dabei aus einer erhöhten Seitenperspektive abgebildet : Auch jetzt tritt das – üblicherweise akzentuierte – Wehrhaft-Trutzige des Bauwerks hervor, zudem aber werden wie an einem dreidimensionalen Modell auch die Raumproportionen sowie die ausdifferenzierten architektonischen Gliederungen dieses repräsentativen Herrschaftszentrums sichtbar.
Die Geneigtaufnahme zeigt allerdings nicht nur das Vertraute in einer ungewohnten Weise, sondern gibt auch den Blick auf das Umfeld der monumentalen Burganlage frei, das sonst in aller Regel ausgeblendet bleibt. Die Stadt rückt mit einigen ihrer Sehenswürdigkeiten ebenfalls in den Fokus : Hinter dem Dansker steht – bereits jenseits der Wehrmauer – die St. Johannes-Kirche, und links von deren Turm ist der Giebel des historischen Rathauses erkennbar, in gerader Linie gefolgt vom Marientor und dem 1905 errichteten Wasserturm.
Nicht zuletzt lässt das Foto freilich auch den Kontrast zwischen diesen wenigen Relikten und den Neubauten zu Bewusstsein kommen, die sich weder an historischen Grundrissen noch an charakteristischen Architekturelementen des alten Marienburg orientiert haben.
Fotografia z użyciem dronów stwarza ekscytującą możliwość nowego ujęcia znanych od dawna motywów. Podczas gdy na ogół malborki zamek fotografowany jest z zachodniego brzegu Nogatu, tym razem spojrzenie patrzącego podąża za rzeką, opływającą miasto z południowego wschodu. Dawna siedziba wielkich mistrzów ukazana jest tu z góry i z boku, przy czym również z tej perspektywy na pierwszy plan wysuwa się majestatyczność tej potężnej budowli obronnej, a więc to, na co akcent kładzie większość fotografii zamku. Oprócz tego dobrze widoczne są jednak także, niczym na trójwymiarowym modelu, przestrzenne proporcje i zniuansowanie architektonicznej struktury tego centrum sprawowania władzy.
Pochyłe ujęcie nie tylko ukazuje znany obiekt w nowej perspektywie, lecz także obejmuje otoczenie monumentalnego założenia, które na większości fotografii jest pomijane. Tu zaś o uwagę walczy też samo miasto ze swoimi godnymi zainteresowania obiektami : za gdaniskiem widoczny jest kościół św. Jana Chrzciciela, usytuowany już poza obrębem murów obronnych, na lewo od jego wieży dojrzymy szczyt historycznego ratusza, zaś w prostej linii od niego Bramę Mariacką i wzniesioną w 1905 r. wieżę ciśnień.
Na zdjęciu uderza poza tym kontrast między wspomnianymi reliktami historii a nowoczesnym budownictwem, nienawiązującym w żaden sposób ani do dawnego układu urbanistycznego ani do charakterystycznych elementów historycznej malborskiej zabudowy.
Foto: Archiwum Miasta i Gminy Prabuty
Beim Blick auf die reich verzierte Brunnenschale und den im Hintergrund auftauchenden Turm einer ordenszeitlichen Kirche werden sich alle, die jemals Riesenburg besucht haben, sofort an den Aufnahmeort, den Marktplatz der Stadt, versetzt fühlen.
Die ehrwürdige, bis 1945 evangelische Pfarrkirche, die inzwischen unter dem Patrozinium des Hl. Adalbert steht, stammt aus dem frühen 14. Jahrhundert und prägt die gesamte Silhouette der ehemaligen Bischofsstadt. Aber auch der Brunnen darf als gleichgewichtiges Erkennungszeichen Riesenburgs gelten. In der Mitte eines großen Beckens erhebt sich ein Podest, auf dem fünf Löwen die – hier zum Teil sichtbare – große Brunnenschale tragen. In zwei Stufen folgen noch jeweils kleinere Schalen, bevor eine Roland-Plastik die zentrale Achse krönt. Auffällig und mächtig wirkt das Ganze zudem durch die komplexen figurativen und ornamentalen Gestaltungselemente des neoromanischen Stils.
Die naheliegende Frage, ob Stadtväter einer kleineren ostdeutschen Stadt wohl tatsächlich solch ein Bauwerk in Auftrag gegeben haben, erweist sich als durchaus begründet : Der Brunnen wurde 1896 von Franz Schwechten geschaffen und 1900 vor dem Romanischen Haus in Berlin aufgestellt. Erst als er dort 1928 der Modernisierung des Verkehrsraums weichen musste, kaufte ihn die Stadt Riesenburg – und ließ seitdem den wehrhaften Ritter mit bloßem Schwert über ihre Rechte und ihre Freiheit wachen.
Spoglądając na widoczną tu bogato zdobioną czaszę fontanny i wyłaniającą się w tle wieżę kościoła
z czasów krzyżackich, wszyscy, którzy kiedykolwiek odwiedzili Prabuty, zapewne powrócą w myślach do miejsca, gdzie wykonana została fotografia, to jest na rynek wspomnianego miasta.
Szacowny kościół, obecnie świątynia katolicka pod wezwaniem św. Wojciecha, a do 1945 r. miejsce modlitwy ewangelików, powstał na początku XIV w. i do dziś jest jednym z głównych symboli miasta, dawnej biskupiej siedziby. Równie ważnym symbolem Prabut jest jednak widoczna za zdjęciu fontanna. Ze środka jej masywnego postumentu wyłania się podest, na którym pięć lwów podtrzymuje – ukazaną tu jedynie fragmentarycznie – pokaźnych rozmiarów misę. Nad nią usytuowano kolejno jeszcze dwie pomniejsze czasze, z których ostatnia zwieńczona jest figurą Rolanda, tworzącą pionową oś całej konstrukcji. Swój imponujący i majestatyczny wygląd fontanna zawdzięcza w nie mniejszym stopniu bogactwu figuratywnych zdobień w stylu neoromańskim.
Nasuwająca się wątpliwość, czy ówcześni włodarze małego miasteczka na wschodnich rubieżach Niemiec zdecydowaliby się na zamówienie tego rodzaju budowli, jest w pełni uzasadniona. Wzniesiona w 1896 r. według projektu Franza Schwechtena fontanna stała bowiem pierwotnie, to jest od 1900 r. przed Domem Romańskim w Berlinie. Gdy w 1928 r. musiała zostać usunięta ze względu na modernizację ciągów komunikacyjnych, Prabuty odkupiły ją, powierzając czuwanie nad bezpieczeństwem i przywilejami miasta stojącemu na niej rycerzowi z obnażonym mieczem.
Foto: worldisbeautiful.eu
Bei einer Fahrt durch die Kaschubische Schweiz erreicht man 20 km südwestlich von Karthaus das Dorf Stendsitz, das am Südzipfel des schmalen, aber sehr langen und weitverzweigten Radaune-Sees im Quellgebiet des gleichnamigen Flusses liegt. Das in südliche Richtung hin aufgenommene Foto zeigt, dass der Ort aus zwei Siedlungsgebieten besteht, die sich rechts und links von einer Landbrücke ausdehnen. In früheren Zeiten handelte es sich aufgrund der Zuordnung des Grundbesitzes um zwei getrennte Ortschaften, um Adlig Stendsitz im Westen und um Königlich Stendsitz im Osten. Die Grenze bildete die Radaune, die, späterhin zum südlich anschließenden vormaligen Stasiczno-, dem heutigen Stężyca- [Stendsitz-]See aufgestaut, über den schmalen Landstreifen in den Radaune-See fließt.
Hier wie in der ganzen Region wird das Auge von der sanft geschwungenen Hügellandschaft mit ihren ausgedehnten Buchenwäldern und klaren Seen, die des Öfteren auch aus tiefer eingeschnittenen Tälern hervorleuchten, erfreut. Dieser touristisch optimal erschlossene Teil der pommerschen Seenplatte lädt zudem dazu ein, die Natur und ihre Schönheiten aktiv zu erkunden : bei Spaziergängen oder auf Radwanderwegen, mit dem Kanu oder im Segelboot.
Spontan lässt sich dabei verstehen, warum die Kaschuben erzählen, dass der liebe Gott, der sie bei der Verteilung der Erde vergessen hatte, ihnen großmütig das Land geschenkt habe, wo er sich selbst hätte niederlassen wollen.
Przejeżdżając przez Szwajcarię Kaszubską, w odległości 20 km na południowy zachód od Kartuz natrafimy na wieś Stężyca, położoną na cyplu znajdującym się w południowej części Jeziora Raduńskiego Górnego – akwenu co prawda wąskiego, lecz bardzo długiego i z licznymi rozgałęzieniami, usytuowanego w dorzeczu rzeki Raduni. Ujęcie w kierunku południowym pokazuje, iż miejscowość składa się z dwóch skupisk osadniczych leżących po prawej i po lewej stronie mostu drogowego. W dawnych czasach były to dwie wsie – Stężyca Szlachecka na zachodzie oraz leżąca po wschodniej stronie Stężyca Królewska, należące do dwóch różnych właścicieli ziemskich. Rozgraniczała oba majątki Radunia, wypływająca z Jeziora Stężyckiego (dawniej jezioro Stasiczno) i meandrująca między wąskimi przesmykami lądu, by znaleźć ujście w Jeziorze Raduńskim Górnym.
Podobnie jak w całym regionie oko cieszą tu łagodnie pochyłe pagórki z porastającymi je rozległymi lasami bukowymi i czystymi jeziorami, często połyskującymi w głęboko położonych dolinach. Ten pod każdym względem atrakcyjny turystycznie fragment Pojezierza Pomorskiego zachęca do tego, by jego przyrodnicze uroki odkrywać w aktywny sposób : spacerując, na rowerze, w kajaku lub żaglówce.
Przy okazji zrozumiałym staje się, dlaczego Kaszubi powiadają, że dobry Bóg, obdarzając Ziemię różnymi bogactwami, zapomniał chwilowo o Kaszubach, by następnie wspaniałomyślnie zrobić z nich krainę, w której sam chciałby zamieszkać.
Foto: Peter Schickert (Alamy Stock Photo)
Der Thorner Burg kommt an gleich zwei entscheidenden historischen Punkten eine besondere Bedeutung zu, denn sie steht symbolisch für den Aufstieg wie auch den Niedergang des Deutschen Ordens.
Zum einen war sie, 1231 an der Weichsel gegründet, die erste, die der Orden überhaupt im unteren Weichselland errichtete. An ihrem heutigen Ort – einige Kilometer stromaufwärts – entstand sie dann ab 1234 neu ; nun schützte und beherrschte sie die zwei Jahre später ebenfalls hierher verlegte Stadt.
Zum anderen war sie Anfang Februar 1454, am Beginn des Dreizehnjährigen Krieges, wiederum die erste, die nach nur kurzer Gegenwehr von den Bürgern erstürmt wurde : als Inbegriff der inzwischen verhassten Ordensherrschaft, gegen die sich schon 1440 der von Adligen und Städten getragene Preußische Bund gebildet hatte.
Um einer neuerlichen Besatzung, sei es durch den Orden, sei es durch Polen, den Boden zu entziehen, stimmte der Stadtrat der sofortigen Zerstörung zu. Erhalten blieben lediglich der Dansker (von dem links im Bild das Obergeschoss hervorragt) und der über zwei Brückenbögen führende, von Querdächern gekrönte Verbindungsgang. Dort befindet sich heute ein Museum, das einen Besuch ebenso lohnt wie das gesamte, zugängliche Gelände der ehemaligen Burg, die seit den 1960er Jahren archäologisch erforscht worden ist und inzwischen auch als eindrucksvoller Rahmen für Kulturveranstaltungen dient.
Z amek krzyżacki w Toruniu dwukrotnie pojawiał się na arenie dziejów w przełomowych historycznych momentach, symbolizuje on bowiem zarówno rozkwit potęgi jak i upadek zakonu krzyżackiego.
Zamek ten, wzniesiony w 1231 r., był mianowicie pierwszą ze wszystkich warowni krzyżackich powstałych na ziemiach położonych w dolnym biegu Wisły. Kilka kilometrów w górę rzeki od miejsca, na którym ulokowana była pierwotna warownia, zaczęto w 1234 r. wznosić nowy zamek. Dwa lata później górował on nad przeniesionym również w to miejsce miastem, równocześnie je ochraniając.
Toruńska warownia stała się także pierwszym krzyżackim zamkiem zdobytym przez będących poddanymi zakonu mieszczan, którzy wtargnęli do niej na początku lutego 1454 r. po przełamaniu krótkotrwałego oporu broniących twierdzy rycerzy zakonnych. Budowla ta była bowiem od dawna ucieleśnieniem potęgi znienawidzonego zakonu krzyżackiego, przeciw któremu szlachta i mieszczanie zbuntowali się już w 1440 r., czego wyrazem było powstanie Związku Pruskiego.
Aby zapobiec ewentualnemu nowemu uciskowi, czy to ze strony zakonu czy też Korony Królestwa Polskiego, rada miasta zadecydowała o natychmiastowym zburzeniu zamku. Zachowało się jedynie gdanisko (górne piętro wieży widoczne jest na zdjęciu po lewej stronie) oraz łącznik, wsparty na dwóch arkadach i zwieńczony spadzistymi dachami. Obecnie znajduje się tutaj muzeum, warte zwiedzenia podobnie jak cały dostępny teren niegdysiejszego zamku, na którym od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku prowadzone są badania archeologiczne i który tworzy dziś imponującą oprawę dla rozmaitych imprez kulturalnych.
Foto: Reinhard Albers
Als hätte der Betrachter eine Zeitreise in die Vergangenheit unternommen, blickt er auf ein mittelalterliches Spektakel : Während sich linker Hand Knappen und Pferdeknechte noch versammeln, haben auf der Gegenseite die Ritter schon in langer Reihe Aufstellung genommen und bereiten sich auf eine festliche Turnier-Eröffnung vor. Einige haben bereits ihre – besonders archaisch wirkenden – Topfhelme aufgesetzt, über vielen flattern Banner mit bildkräftigen Hoheitssymbolen, und der Kopf, Hals und Rumpf mehrerer Pferde sind von Stoffüberwürfen verhüllt, von „Rosskleidern“, die mit heraldischen Zeichen wie fransenbesetzten Säumen verziert sind.
Die Mittelalter-Szene mit ihren Festen, Aufzügen und Märkten hat sich während der letzten Jahrzehnte in allen europäischen Ländern etabliert, und findet insbesondere in der Region am Unterlauf der Weichsel, dem Kernland des früheren Ordensterritoriums, eine Vielfalt von Baudenkmälern vor, die sich in hohem Maße als Schauplatz solcher „Events“ eignen. Dazu zählt auch die ab 1293 oberhalb der gleichnamigen Drewenz-Stadt errichtete Deutschordensburg Gollub, die zwischen 1613 bis 1623 im Stil der Renaissance für Prinzessin Anna Wasa zur Residenz umgebaut wurde.
Vor dem Westflügel erstreckte sich ursprünglich die ausgedehnte Vorburg, von der heute aber nur noch wenige Reste zeugen – zum Glück für die Ritterspiel-Freunde, die dort nun ein ideales Turnier-Gelände vorfinden.
Oto cofnęliśmy się w czasie i jesteśmy świadkami średniowiecznego spektaklu : po lewej stronie tłoczą się giermkowie i koniuchowie, podczas gdy znajdujący się naprzeciw rycerze ustawili się już w długim szpalerze i oczekują uroczystego rozpoczęcia turnieju. Niektórzy z nich nałożyli już na głowy bardzo archaiczne hełmy garnczkowe, w wielu miejscach powiewają sztandary z okazałymi godłami suzerenów, a głowy, szyje i grzbiety koni przybrane są okryciami z tkaniny, tzw. kropierzami, zdobnymi w heraldyczne symbole i obszytymi na brzegach frędzlami.
Rekonstrukcje scen z życia w średniowieczu, z jego świętami, korowodami i jarmarkami, stały się w ostatnich dziesięcioleciach popularne we wszystkich krajach Europy, szczególnie często są jednak odgrywane w regionie Dolnej Wisły, a więc na terenach będących centrum dawnego państwa krzyżackiego, gdzie mnogość wzniesionych przez rycerzy zakonnych obiektów budowlanych jest wymarzonym anturażem dla tego typu „eventów”. Do budowli tych zalicza się także twierdza Golub, wznoszona przez krzyżaków począwszy od 1293 r., nieco w górę rzeki od noszącego tę samą nazwę miasta nad Drwęcą i przekształcona w latach 1613–1623 na renesansową siedzibę królewny Anny Wazówny.
Przed zachodnim skrzydłem rozpościerało się swego czasu rozległe podzamcze, którego pozostałości przetrwały do dziś – ku zadowoleniu miłośników rycerskich rozrywek, którzy znajdują tu idealne szranki dla swoich potyczek.
Foto: worldisbeautiful.eu
In der Tucheler Heide befindet sich bei der Ortschaft Odry – wenige Kilometer nördlich der Stadt Czersk – ein Feld mit Grabhügeln und zehn Steinkreisen, deren Durchmesser von 15 bis zu 33 Metern betragen. Megalithen wie in Stonehenge sollte man aber nicht erwarten, denn selbst die größten Findlinge erreichen hier lediglich eine Höhe von 70 cm. Der Umfang der Anlage insgesamt ist aber durchaus beeindruckend : Es handelt sich um das größte Gräberfeld dieser Art in Polen sowie um das zweitgrößte in ganz Europa.
Archäologen haben insgesamt 600 Körper- und Brandgräber entdeckt und vermochten sie anhand der Beigaben dem ersten bis dritten Jahrhundert zuzuordnen – und mithin der historischen Phase, in der ostgermanische Stämme wie die Goten im Weichselland siedelten. In diesem kulturellen Kontext führen Versuche, von den Kreisfiguren und ihrem Arrangement auf zusätzliche religiöse oder kosmologische Bedeutungen zu schließen, nicht allzu weit. Immerhin lässt sich aber nachweisen, dass die Mittelpunkte einiger Hügel Achsen bilden, deren Positionen an den Laufbahnen der Sonne orientiert sind.
Schon vor mehr als 60 Jahren wurde das gesamte Gebiet zum Reservat erklärt. Dadurch sollten allerdings nicht nur die Steinkreise, sondern gerade auch etliche seltene Flechten-Arten unter Schutz gestellt werden, die für gewöhnlich nur im Hochgebirge vorkommen : In eins behütet und bewahrt, gehen dort seitdem Natur und Kultur eine enge Symbiose ein.
Nieopodal położonej w Borach Tucholskich miejscowości Odry oddalonej o kilka kilometrów na północ od Czerska znajduje się skupisko kurhanów, pośród których natkniemy się też na dziesięć kamiennych kręgów o średnicy od 15 do 33 m. Nie spodziewajmy się ujrzeć tu megalitów w rodzaju Stonehenge – największe z użytych do budowy kręgów głazów narzutowych mają wysokość zaledwie 70 cm. Wrażenie robi natomiast sama powierzchnia stanowiska archeologicznego, gdyż mamy tu do czynienia z największym tego typu cmentarzyskiem w Polsce i drugim pod względem wielkości w całej Europie.
Archeolodzy odkryli tu 600 pochówków szkieletowych i ciałopalnych, datując je na podstawie darów grobowych na I–III w., a więc okres, w którym plemiona wschodniogermańskie, a w szczególności Goci osiedlali się terenie Pomorza Nadwiślańskiego. Za sprawą tego kulturowego kontekstu nie brak zbyt daleko idących teorii na temat ukrytego religijnego lub kosmologicznego znaczenia kręgów, wysnuwanych na podstawie ułożenia ich elementów. Niemniej jednak udowodniono, że środki niektórych kurhanów po połączeniu tworzą linie zorientowane według pozornej cyklicznej wędrówki Słońca.
Cały obszar stanowiska już przed ponad 60 laty został ogłoszony rezerwatem. Dzięki temu skuteczniej chronione mogą być nie tylko same kamienne kręgi, ale także występujące na powierzchni głazów rzadkie gatunki porostów, spotykane na ogół jedynie na terenach wysokogórskich. I tak przyroda funkcjonuje w tym miejscu w ścisłej symbiozie z dziedzictwem kulturowym i na równi z nim jest objęta ochroną.
Foto: Dariusz Kuzminski (Alamy Stock Foto)
Die schmale Westfassade mit zwei schlanken Türmen, die, eine geradezu atemberaubende Dynamik entfaltend, gen Himmel streben, bestimmt den Eindruck, den die Besucher des Doms zu Oliva für gewöhnlich gewinnen. Wenn zugleich aus einer deutlich erhöhten Perspektive der langgestreckte Baukörper als Ganzes wahrnehmbar wird, erhöht sich nochmals der Respekt, den die Authentizität des Bauwerks einflößt : Nachdem die Zisterzienser im Laufe des 13. Jahrhunderts an ein 1200 entstandenes Oratorium das Quer- und das Langhaus angebaut hatten, blieb die Gestalt – abgesehen von der barocken Neukonzeption der Westfassade – im Prinzip unverändert.
Der neuartige Blick auf den Dom vermag auch die Vorstellung hervorzurufen, dass das ehrwürdige Architekturdenkmal wie ein Speicher seiner historischen Kontexte und Bedeutungen wirkt : von den Brandschatzungen durch die Prußen im 13. Jahrhundert über das Bollwerk der Gegenreformation bis zur Erhebung der Kirche zur Kathedrale des Erzbistums Danzig, das 1925 auf dem Territorium der Freien Stadt eingerichtet wurde.
Der prachtvolle Baumbestand, unter dessen herbstlich gefärbtem Blattwerk sich im Hintergrund der Äbtepalast eher ahnen denn entdecken lässt, gehört zu dem ausgedehnten und vielgestaltigen Park, der sich von hier an in östlicher Richtung erstreckt: Es ist äußerst lohnend, sich zunächst von dort aus dem Dom anzunähern – als behutsame Hinführung auf das Erlebnis der imponierenden Westfassade.
Wąska zachodnia fasada z dwiema wysmukłymi wieżami, pnącymi się ku niebu i dającymi efekt zapierającej dech w piersiach dynamiki – do tego widoku nie da się przyzwyczaić i za każdym razem wywiera on na odwiedzających niesłabnące wrażenie. Gdy w dodatku wydłużona bryła budowli ukazuje się nam dzięki ujęciu z góry w całej swojej okazałości, wzrasta jeszcze nasz podziw do tego tchnącego autentycznością pomnika architektury. Przetrwał on zasadniczo w niezmienionej postaci od czasów, gdy w XIII w. miejscowi cystersi dobudowali do wzniesionego w 1200 r. oratorium transept i nawę główną – jedynym wyjątkiem była przebudowa zachodniej fasady w stylu barokowym.
Głębsza refleksja nad katedrą wymaga przyswojenie sobie prawdy, iż była ona świadkiem i ofiarą burzliwej historii : od pożaru wznieconego przez pogańskich Prusów w XIII w. poprzez stanie się bastionem kontrreformacji aż do podniesienia kościoła do rangi katedry Archidiecezji Gdańskiej powstałej w 1925 r. na terytorium Wolnego Miasta Gdańska.
Wspaniały drzewostan, za którego zabarwionym jesiennymi kolorami listowiem ledwie majaczy Pałac Biskupi, jest częścią rozległego i urozmaiconego krajobrazowo parku, rozciągającego się dalej na wschód od tego miejsca. Za pierwszym razem warto zbliżyć się do kościoła właśnie z tamtego kierunku i w ten sposób stopniowo przygotować się na konfrontację z oszałamiającą zachodnią fasadą świątyni.
Foto: Artur Bociarski (Shutterstock)
Auf der Frischen Nehrung, wo die Bewohner einst mit den Naturgewalten auf dem Wasser wie auf dem Lande um ihr kärgliches Auskommen kämpfen mussten, suchen heutzutage Touristen von nah und fern, insbesondere zur Badesaison, ihr Vergnügen. Bei ihnen ist das ehemals mondäne Kurbad Kahlberg äußerst beliebt.
Wer Ruhe jenseits des bunten Treibens ersehnt, findet sie eher in den ausgedehnten und dichtbewaldeten Dünengebieten, wo das Rauschen in den Wipfeln der Kiefern mit jenem des Meeres verschmilzt. Östlich des Ortes ist die „Kamelhöhe“ mit knapp 50 m die höchste Erhebung des Landschaftsparks – dort gibt ein hölzerner Aussichtsturm den Blick frei in die Weite : gen Norden über den hellen, breiten Sandstrand hinaus aufs offene Meer, zum Süden hin auf das Haff.
Die Aufforstung des Dünenkamms bietet neben seiner Schönheit den zwingend notwendigen Schutz vor Erosionen, vor allem, wenn im Herbst die Stürme gnadenlos über die hier nur 900 m breite Landzunge hinwegfegen. Ökologisch nicht minder bedeutsam ist das Schilfufer, das sich sanft geschwungen auf der Haff-Seite entlangzieht. Einer Vielzahl von Tieren gewährt es Schutz, einen Lebensraum und auch Brutplatz und fördert darüber hinaus die stetige Verlandung. Das scharfe Auge des Betrachters wird am Horizont die zarten Konturen der gegenüberliegenden Küste wahrnehmen. Von dort legen die Ausflugsschiffe ab, um erwartungsfrohe Besucher zum Hafen von Kahlberg überzusetzen.
Mierzeja Wiślana, której dawni mieszkańcy, walcząc z siłami natury zarówno na wodzie, jak i na lądzie, z mozołem pracowali na swój skromny kawałek chleba, nawiedzana jest obecnie przez turystów z bliska i daleka, którzy – zwłaszcza w sezonie kąpielowym – oddają się tu różnym przyjemnościom. Szczególnie ulubiona jest przez nich Krynica Morska, będąca niegdyś kurortem światowej klasy.
Kto jednak pragnie wytchnienia od tłumu i zgiełku, znajdzie je raczej na rozległych i gęsto zalesionych wydmach, gdzie szmer wiatru w wierzchołkach sosen stapia się z szumem fal. Na wschód od kąpieliska położona jest wydma Wielbłądzi Garb, która ze swoimi niecałymi 50 m stanowi najwyższe wzniesienie tutejszego parku krajobrazowego. Znajduje się na niej drewniany podest-punkt widokowy, z którego roztacza się panorama na szeroką i jasną piaszczystą, plażę i rozbijające się o nią morze na północy zaś w kierunku południowym na Zalew Wiślany.
Zalesianie grzbietów wydm ma nie tylko walor estetyczny, lecz także zapewnia ochronę przed erozją, pożądaną zwłaszcza jesienią, gdy porywiste wiatry bezlitośnie smagają pas lądu, którego szerokość wynosi tu zaledwie 900 m. Z ekologicznego punktu widzenia nie mniej ważne jest łagodnie pochyłe pasmo trzcin porastających brzeg od strony Zalewu. Chronią się pośród nich liczne gatunki zwierząt, dla których sitowie jest siedliskiem i miejscem lęgowym. Nie mniej istotny jest fakt, iż roślinność ta również wspomaga proces lądowacenia. Bystre oko dojrzeć może na horyzoncie subtelne zarysy położnego naprzeciw wybrzeża, skąd odbijają statki wycieczkowe, by dowieźć podekscytowanych turystów do portu w Krynicy Morskiej.
Foto: Grzegorz Paluch (FingAir)
Die stimmungsvolle Aufnahme lässt deutlich spüren, dass die aufgehende Sonne bald die Kraft gewinnen wird, die Dunstschichten zu durchdringen und den Nebel allmählich zum Verschwinden zu bringen. Vielleicht wäre aber auch die Vorstellung nicht ganz abwegig, dass hier wundersamerweise eine versunkene Stadt – wie eine Atlantis – wieder aus den Fluten auftaucht ?
Trotz der mythisch anmutenden Verschleierung ist gut zu erkennen, dass eine Landzunge malerisch in den noch von dichtem Bodennebel bedeckten Schloss-See ragt. Dort befanden sich die frühesten, schon im 13. Jahrhundert bestehenden Ansiedlungen : eine villa Cron des Templerordens und daneben ein slawisches Fischerdorf mit dem (seit 1945 für die Stadt geltenden) Namen Wałcz. Von der rechten unteren Bildecke aus führt die Hauptstraße geradewegs in nordöstlicher Richtung durch die Stadt. Dies ist die alte Poststraße von Berlin nach Königsberg, die späterhin ein Teil der Reichsstraße 1 wurde. Sie läuft am Marktplatz mit der neugotischen katholischen Kirche sowie dem neobarocken Rathaus und späterhin, bevor sie sich im Dunst verliert, am kompakten Gebäude der Reichspost vorbei.
Am frühen Morgen ist die vielbefahrene Straße noch nicht vom Durchgangsverkehr beherrscht, und so lässt das Foto für einen Moment den Eindruck einer gemütlichen kleinen Stadt wiedererstehen, deren Anlage und Atmosphäre von der im Umland dominierenden Landwirtschaft geprägt worden sind.
Patrząc na to nastrojowe ujęcie, wyczuwamy wyraźnie, że promienie wschodzącego słońca za moment zdołają przebić się przez mgłę i stopniowo ją rozproszyć. Łatwo przychodzi też dopuścić do siebie – mimo pewnej jej niedorzeczności – myśl o zatopionym w niezwykły sposób mieście, które niczym zaginiona Atlantyda wyłania się z odmętów.
Mimo spowijających panoramę i przydających widokowi zagadkowości oparów na zdjęciu widać wyraźnie pas lądu wcinający się malowniczo w toń Jeziora Zamkowego, zasnutego wciąż jeszcze gęstą mgłą przyziemną. W tym miejscu powstały już w XIII w. pierwsze tutejsze założenia. „villa Cron” – posiadłość zakonu templariuszy oraz zamieszkała przez słowiański żywioł wioska rybacka o nazwie Wałcz, którą to nazwę nosi od 1945 r. znajdujące się tu obecnie miasto. Z prawego dolnego rogu zdjęcia wyłania się główna ulica miasta wiodąca w kierunku północno-wschodnim. Jest to dawny trakt pocztowy z Berlina do Królewca, w późniejszych latach fragment niemieckiej drogi krajowej nr 1. Na zdjęciu widoczny jest odcinek ulicy przebiegający obok rynku z katolickim kościołem w stylu neogotyckim i neobarokowym ratuszem, a następnie nieopodal masywnego budynku poczty, by w końcu rozpłynąć się we mgle.
Wczesnym rankiem ta ruchliwa przelotowa ulica jest jeszcze pusta, co sprawia, iż patrzącemu wydaje się, że ma do czynienia z małym, spokojnym miasteczkiem, którego charakter i atmosferę zdominowały zupełnie rozciągające się wokół niego wiejskie tereny.
Foto: Beata Biernat
Die Konflikte, die das Verhältnis zwischen Deutschen und Polen in der ersten Hälfte des 20. Jahrhunderts gerade in Westpreußen beherrschten, haben in dem kleinen, bei Ossiek liegenden Dorf Kasparus deutliche Spuren hinterlassen : Zum einen protestierte hier die polnische Bevölkerungsmehrheit 1906/1907 mit einem denkwürdigen, bis heute erinnerten Schulstreik gegen die strikte preußische Germanisierungspolitik. Zum anderen war 1926 endlich die seit langem geplante katholische Kirche errichtet worden, 1939 wurde jedoch der Priester der Gemeinde von deutschen Einsatzgruppen ermordet.
Nicht zuletzt aufgrund dieser geschichtlichen Erfahrungen pflegen die Dorfbewohner zu ihrer St. Josef-Kirche eine innige Beziehung : Obwohl die Zahl der Gemeindeglieder auf nur noch gut 150 gesunken ist – und die Pfarrei inzwischen sogar eine der kleinsten in ganz Polen bildet –, wurde 2013 für eine gründliche Renovierung des Gotteshauses und des an der Westseite stehenden Glockenstuhls gesorgt.
Schon seit längerem wird diese schmucke Dorfkirche von Fotografen gerne ins Bild gesetzt. Dabei erscheint der mit Klinkern ausgemauerte Fachwerkbau mit dem polygonalen Chor in der hier wiedergegebenen Südost-Ansicht besonders reizvoll. Dass der Name des Ortes mittlerweile vor allem mit diesem beliebten Foto-Motiv und weniger mit früheren ethnischen Spannungen in Zusammenhang gebracht wird, hat somit letztlich etwas Friedvolles und Versöhnliches.
Konflikty, które w pierwszej połowie XX w. zdominowały relacje zamieszkujących Prusy Zachodnie Polaków i Niemców, bardzo wyraźnie doszły do głosu w niewielkiej wsi usytuowanej nieopodal Osieka. W latach 1906 /1907 miał tu miejsce pamiętny strajk szkolny, zorganizowany przez stanowiących większość mieszkańców Polaków w proteście przeciwko brutalnej polityce germanizacji. W 1926 r. udało się wreszcie wybudować we wsi wyczekiwany od dawna katolicki kościół, jego proboszcz został jednak już w 1939 r. zamordowany przez hitlerowskie Einsatzgruppen.
Wspomniane wydarzenia historyczne w znaczący sposób przyczyniły się do faktu, iż dzisiejsi mieszkańcy wioski czują się mocno związani ze swoim parafialnym kościołem, któremu patronuje św. Józef. Mimo, iż liczba parafian skurczyła się do zaledwie 150, a sama parafia jest jedną z najmniejszych w Polsce, w 2013 r. przeprowadzono gruntowną renowację świątyni, zaś od strony zachodniej fasady umieszczono dzwonnicę.
Już od dłuższego czasu ten uroczy wiejski kościół jest nader chętnie uwieczniany na fotografiach. Najpiękniej prezentuje się ten pokryty cegłą klinkierową budynek z muru pruskiego z wielobocznym chórem od strony południowowschodniej, tak jak na zamieszczonym zdjęciu. Fakt, że miejscowość kojarzona jest obecnie o wiele bardziej z tym właśnie fotogenicznym widokiem niż z minionymi napięciami na tle narodowościowym, można uznać za swego rodzaju przesłanie o pokojowym i pojednawczym wydźwięku.
<
>