Titelblatt: Blick auf die Danziger Lange Brücke vom Krantor zum Marientor mit dem dahinter aufragenden Gebäude der Naturforschenden Gesellschaft bis zum Grünen Tor. (Foto: Maciek Nicgorski, shutterstock)
Strona tytułowa: Widok na Długie Pobrzeże w Gdańsku – odcinek od Żurawia do Zielonej Bramy. Pośrodku Brama Mariacka z wyłaniającym się z tyłu Domem Towarzystwa Przyrodniczego.
Bildauswahl und Texte: Erik Fischer
Übersetzung ins Polnische: Joanna Szkolnicka
Grafik: Mediengestaltung Kohlhaas
Danzig und das Land an der unteren Weichsel – mit den UNESCO-Welterbestätten Marienburg und Thorn – bilden höchst beliebte Reiseziele. Besucher stoßen dann rasch darauf, dass diese Landschaft auch mit der deutschen Geschichte verbunden ist, bis 1920 »Westpreußen« hieß und für Deutsche wie Polen einen wichtigen Erinnerungsort bildet : Hier befand sich beispielsweise das Kerngebiet des Territoriums, das im Mittelalter vom Deutschen Orden beherrscht wurde, und gerade hier musste das Deutsche Reich nach dem Ersten Weltkrieg einschneidende territoriale Veränderungen hinnehmen.
In der Gegenwart ist »Westpreußen« vor allem eine Erinnerungslandschaft für Menschen, die aus dieser Region stammen und für deren Familien dieses Land oft jahrhundertelang Heimat war ; und zugleich ist es eine historische Kategorie, die den heutigen Bewohnern bei ihrer Beschäftigung mit dem kulturellen Erbe und der gemeinsamen deutsch-polnischen Geschichte einen wichtigen Orientierungsraum eröffnet.
Gdańsk i Dolina Dolnej Wisły z Malborkiem i Toruniem – miastami figurującymi na liście dziedzictwa światowego UNESCO stanowią wciąż dla wielu turystów ulubiony cel podróży. Podróżny przybywający na te tereny na ogół szybko zdaje sobie sprawę, iż ziemie te były niegdyś częścią państwa niemieckiego, do 1920 r. znaną jako »Prusy Zachodnie« oraz że są do dziś ważnym miejscem pamięci zarówno dla Niemców, jak i Polaków : to tu znajdowało się centrum państwa Zakonu Krzyżackiego, tutaj wreszcie umiejscowiona była większość ubytków terytorialnych Niemiec na rzecz Polski po I wojnie światowej.
Współcześnie »Prusy Zachodnie« to obszar objęty wspomnieniami ludzi, wywodzących się z tego regionu, dla rodzin których był on często przez stulecia »małą ojczyzną«. Równocześnie jest to pojęcie historyczne, które dla obecnych mieszkańców zainteresowanych swoim dziedzictwem kulturalnym i polsko-niemiecką historią tych terenów, stanowi istotny punkt odniesienia.
Foto: Roman Stekowski, Wikimedia CC
Wehrspeicher und Wassertor in Graudenz
In Ostdeutschland waren die Winter stets strenger und länger als im Westen des Landes. Wenn Ostern im Jahreskalender verhältnismäßig früh lag, konnte es geschehen – wie frühere Bewohner berichteten –, dass sich von der Klotzow-Brücke aus besonders eindrucksvoll beobachten ließ, wie große Eisschollen auf dem Radaunensee barsten, während von den Kirchen der Stadt Deutsch Krone bereits das Festtagsgeläut herüberschallte.
An der schmalsten Stelle des Radaunen- bzw. Stadtsees war im Winter 1890/91 eine hölzerne Fußgängerbrücke erbaut worden. Sie verband seitdem den Buchwald mit dem gegenüberliegenden Waldgebiet, dem »Klotzow«, der dadurch an das städtische Naherholungsgebiet mit seinen Spazierwegen sowie einem Gartenlokal und einem Musikpavillon angeschlossen wurde. Der Reiz dieser Landschaft inspirierte Hermann Löns zu einem Bekenntnis, das er 1891 in den letzten Versen seines Gedichts Am Radaunensee im Klotzow abgelegt hat : »Für einen Abend am Radaunensee / Gäb’ ich den Rhein mit seinen goldnen Wogen.«
Als späterhin – wenngleich nur für kürzere Zeit – auch noch zwei kleine Ausflugsdampfer von der Stadt aus den Buchwald anfahren sollten, erwies sich das Bauwerk als zu niedrig ; deshalb wurde 1910 in der Brückenmitte eine gestufte Erhöhung angebracht, die dem Ganzen eine originelle und unverwechselbare Form verlieh. Sie verschwand erst 1978, als die heutige, aus Stahl errichtete Überquerung die alte hölzerne Konstruktion ersetzte.
Spichlerz obronny i Brama Wodna w Grudziądzu
Gdyby jakiś artysta otrzymał kiedyś zlecenie namalowania obrazu przedstawiającego archetypiczne średniowieczne miasto, sprawiające z jednej strony wrażenie wyniosłej i niezdobytej twierdzy, a z drugiej kuszące spektatora swoim tajemniczym urokiem, artysta ów mógłby, puszczając wodze fantazji, namalować rząd piętrzących się schodkowo warownych budynków, zza których wyłaniałyby się wieże kościołów. Na końcu szerokiego pomostu twórca mógłby umieścić bramę jako symbol zarówno dostępności, jak i izolacji miasta, a wreszcie – by jeszcze bardziej podkreślić oniryczność scenerii – dodać elementy zastygłej w mrozie przyrody i skąpać całość w bladym zimowym świetle. Efekt tej inwencji artystycznej z dużym prawdopodobieństwem przypominać mógłby prezentowaną tu fotografię Grudziądza.
Ta mała gra wyobraźni pozwoli być może dostrzec, jak bardzo południowo-zachodni zakątek Grudziądza odpowiada wyobrażeniu o zamierzchłych czasach średniowiecza. Wzniesione równolegle do biegu Wisły umocnienia w postaci majestatycznych obronnych spichrzów i Brama Wodna to jedyne zachowane relikty czasów krzyżackich. Ten charakterystyczny zespół budowli miał zawsze dla miasta duże tożsamościotwórcze znaczenie – dowodem tego może być fakt, iż Brama Wodna należy do tych zabytków grudziądzkiej architektury, które po wojnie zostały odbudowane w pierwszej kolejności.
Foto: Witold Sadowski, portEl.pl
Blick vom Turm der Elbinger Nikolaikirche
Vom Turm der St.-Nikolai-Kirche aus fallen beim Blick auf Elbing in nordöstlicher Richtung sogleich einige markante Merkpunkte der Stadt ins Auge. Im oberen Bildfeld steht links das langgestreckte rote Verwaltungsgebäude der früheren Schichau-Werke. Davor erhebt sich das Markttor, das Wahrzeichen der Stadt. Rechts davon erheischt die nach der Renovierung in leuchtendem Gelb erstrahlende Kaiserin-Auguste-Viktoria-Schule Aufmerksamkeit. Am oberen rechten Bildrand ragt der Turm der früheren Heinrich-von-Plauen-Schule hervor. In der Mitte der rechten Bildhälfte liegt am großzügig disponierten Friedrich-Wilhelm-Platz der turmbewehrte Komplex der Hauptpost, während die rechte untere Bildecke schließlich vom 2010 errichteten Neubau des (1777 abgebrannten) Altstädtischen Rathauses dominiert wird.
Von der hohen Warte des Kirchturms aus werden freilich nicht nur Erinnerungen an Gebäude und Orte wach, sondern etwas ältere Betrachter dürften auch immer noch ins Staunen darüber kommen, die Altstadt überhaupt wiedererstanden zu sehen. Erst seit relativ kurzer Zeit werden hier vollständige Karrees gebaut, die dann zwar den Maßen der alten Fundamente folgen, deren Gebäude aber architektonisch freier entworfen und nicht im strengen Sinne rekonstruiert werden. Stattdessen erscheinen – wie der Rathaus-Neubau exemplarisch zeigt – wiedererkennbare Vorgänger-Strukturen geschickt in postmoderne Gestaltungsprinzipien übersetzt. Elbing erweist sich aus dieser Perspektive somit als ein wahrhaftiger Phoenix.
Widok z wieży elbląskiej katedry św. Mikołaja
Spoglądając z wieży katedry św. Mikołaja w kierunku północno-wschodnim, dostrzeżemy kilka bardzo charakterystycznych dla pejzażu miasta punktów. Na lewo czerwienieje podłużny obiekt – dawny budynek administracyjny niegdysiejszych zakładów Schichau’a. Bezpośrednio przed nim widzimy sylwetkę Bramy Targowej – symbolu miasta, zaś po prawej stronie uwagę przykuwa dawna szkoła im. cesarzowej Augusty Wiktorii, której elewacja jaśnieje bladożółto po niedawnej renowacji. W oddali po prawej stronie wystrzela w górę wieża dawnej szkoły im. Heinricha von Plauena, wcześniej na tej samej linii wyłania się przyozdobiony wieżyczką budynek Poczty Głównej na niegdyś imponującym placu zwanym placem Fryderyka Wilhelma, zaś najbliższy patrzącego obiekt po tej samej stronie to ukończony w 2010 r. ratusz, nawiązujący do spalonego w 1777 r. Ratusza Staromiejskiego.
Punkt widokowy na wieży kościelnej oferuje nie tylko – co oczywiste – wspaniałą panoramę miasta z jego obiektami, ale także – szczególnie u starszych odwiedzających – powoduje nawrót wspomnień, a niekiedy i zdziwienia, gdyż wielu z nich nie podejrzewało, iż elbląskie Stare Miasto zostanie kiedykolwiek odbudowane. Dopiero od stosunkowo niedawna powstają tu kompletne pierzeje, a nowe budynki – choć wznoszone na dawnych fundamentach – luźno nawiązują do wyglądu starych kamienic i nie są w zdecydowanej większości przypadków ich rekonstrukcjami. Zamiast tego przywołują one – jak ma to miejsce w przypadku nowo wybudowanego ratusza – pewne charakterystyczne elementy swoich poprzedników, wpisując się udatnie w idę odbudowy w duchu postmodernistycznym i uprawniając do określenia Elbląga mianem prawdziwego Feniksa.
Foto: Scorpionpl, Dreamstime.com
Die Dirschauer Brücke
Die rechte der beiden abgebildeten Brücken wurde am 18. Oktober 1857 dem Eisenbahnverkehr übergeben. Sie war mit einer Länge von 837 Metern die erste weitgespannte eiserne Balkenbrücke des europäischen Festlandes und galt mit Recht als Pionierleistung. Folgerichtig wurde sie 2004 auch in die internationale Liste der Ingenieur-Baudenkmäler aufgenommen.
Die staunenswerten Dimensionen lassen sich gerade aus der hier gewählten Perspektive wahrnehmen : Erst in großer Entfernung tauchen die noch übriggebliebenen zinnenbewehrten Türme auf, mit denen der Schinkel-Schüler Friedrich August Stüler das Bauwerk einst geschmückt hatte. Bis heute sind sie es, die sonst – wenn der Blick von Dirschau aus diagonal auf die Brücke gerichtet wird – den machtvollen Eindruck dieser kühnen Konstruktion dominieren.
Mit ihr war es gelungen, beim Bau der Ostbahn auch die gewaltige Weichsel zu überbrücken. Dabei musste Carl Lentze, der diese Aufgabe gelöst hat, nicht nur als Baumeister wirken, sondern zugleich auch die nun notwendig gewordenen Strom- und Deichregulierungen vornehmen. Jenseits ihrer Bedeutung für das 19. Jahrhundert verbindet sich mit dieser Brücke freilich auch die Erinnerung, dass sie Jahrzehnte nach ihrer Fertigstellung für einige Zeit von polnischem Staatsgebiet zur Freien Stadt Danzig führte und 1939 sowie 1945 jeweils aus strategischem Kalkül zerstört wurde. Nicht zuletzt dadurch ist sie zu einem zentralen Monument der deutsch-polnischen Geschichte Westpreußens geworden.
Most Tczewski
Prawy spośród dwóch widocznych na zdjęciu mostów udostępniony został dla potrzeb transportu kolejowego 18 października 1857 r. Mierzący 837 metrów most o wielkiej rozpiętości był wówczas najdłuższym żelaznym mostem na całym kontynencie europejskim i uznawany był za prawdziwie nowatorskie dokonanie. Pokłosiem tego przekonania było wpisanie go w 2004 r. na międzynarodową listę zabytków inżynierii budowalnej.
Dzięki obranej tu perspektywie można w pełni docenić walory zabytku : dopiero z odpowiedniej odległości dobrze widoczne są cztery ocalałe, zwieńczone blankami wieże projektu ucznia Schinkla – Friedricha Augusta Stülera. Gdy patrzymy na most ukośnie od strony Tczewa, wieże te są najbardziej rzucającym się w oczy elementem, dominującym nad całą pełną rozmachu konstrukcją.
Most powstał w związku z budową Kolei Wschodniej, a jego celem było umożliwienie pociągom przeprawienia się przez Wisłę. Carl Lentze, któremu udało się podołać temu wyzwaniu, musiał wykazać się umiejętnościami wykraczającymi poza sferę kompetencji budowniczego, koniecznym okazało się bowiem także uregulowanie prądu Wisły, m. in. za sprawą wałów przeciwpowodziowych. Most Tczewski nie stracił na znaczeniu wraz z przeminięciem XIX w. – dziesięciolecia po swoim powstaniu służył jako arteria wiodąca z terytorium państwa polskiego do Wolnego Miasta Gdańska, zaś kluczowe strategiczne znaczenie obiektu doprowadziło do dwukrotnego – w 1939 i 1945 r. wysadzenia go. Również i te wydarzenia przyczyniły się do tego, że Most Tczewski postrzegać należy jako jednego z ważniejszych świadków polsko-niemieckiej historii Prus Zachodnich.
Foto: Wojciech Krefft
Vorlaubenhaus in Prinzlaff / Gem. Steegen
Die Bauweise des Vorlaubenhauses hat sich vornehmlich östlich der Elbe verbreitet und tritt dort in unterschiedlichen Landstrichen auf. In der Weichselniederung wurde sie bei Bauernhäusern allerdings so häufig angewandt, dass sie mittlerweile als Charakteristikum fest mit dieser Region assoziiert erscheint.
Die nach drei Seiten hin offene Vorlaube, das bestimmende Merkmal dieses Bautyps, steht in der Regel im rechten Winkel zum Hauptgebäude, häufig in dessen Mitte, und weist die gleiche Firsthöhe wie dieses auf. Gestützt wird sie von zwei bis zu neun Ständern, deren Anzahl und kunstvolle Ausgestaltung mit Schnitzwerk naturgemäß vom Reichtum der Besitzer abhingen – und freilich auch davon zeugen sollten. Zudem wurde auf die Verzierung der Giebel durch ein harmonisches Arrangement der Stäbe, Streben und Riegel sowie durch ornamental eingesetzte gebogene Hölzer besonderer Wert gelegt.
Die Vorteile der Bauform lassen sich vor allem darin sehen, dass sich das Korn über eine Luke zum Trocknen und Lagern leicht nach oben transportieren ließ und die Wagen vor der Fahrt zum Markt ebenso problemlos wieder beladen und witterungsgeschützt abgestellt werden konnten.
Über längere Zeit waren die Vorlaubenhäuser vom Verfall bedroht. Dass sie unter Denkmalschutz gestellt wurden, hielt aufgrund der damit verbundenen Auflagen die Nachfrage von Investoren in Grenzen. Inzwischen aber finden sich des Öfteren Liebhaber, die sich dieser Gebäude annehmen und sie regelgerecht restaurieren und renovieren.
Dom podcieniowy w Przemysławiu / gmina Stegna
Dom podcieniowy jako forma budownictwa mieszkalnego rozprzestrzenił się głównie na terenach wschód od Elby i występuje tu w wielu regionach. Na obszarach wiejskich delty Wisły spotykany jest tak powszechnie, że stał się charakterystycznym elementem tutejszego krajobrazu.
Otwarty z trzech stron podcień – najbardziej charakterystyczna część tego typu domu – usytuowany jest na ogół w prawym narożu budynku głównego, często pośrodku niego, a jego kalenica ma tę samą wysokość co kalenica domu. Wspiera się on na słupach, których liczba waha się od dwóch do dziewięciu – ilość słupów podcieni oraz bogactwo ich rzeźbionego ornamentu zależały od zamożności właściciela i stanowić miały jednocześnie tejże zamożności namacalny dowód. Dużą wagę przywiązywano także do zdobienia szczytu domu przy pomocy harmonijnego układu belek, zastrzałów i rygli, jak również dekoracyjnie wygiętych desek.
Podstawową zaletą tego typu budownictwa była możliwość wyładunku zboża poprzez otwór w podłodze pomieszczenia nad podcieniem, pełniącego funkcję spichrza i suszarni. Dzięki obecności podcienia możliwe było także wygodne załadowanie wozu przed wyjazdem na targ oraz jego ochrona w razie niepogody.
Przez długi czas domom podcieniowym groziła zagłada. Fakt zaliczenia ich w poczet zabytków i związane z tym zalecenia konserwatorskie generujące znaczne koszty skutecznie hamują zainteresowanie inwestorów tymi obiektami, jednak coraz częściej znajdują się prawdziwi pasjonaci, gotowi nabyć taki dom i poddać go gruntownej renowacji.
Foto: Daniel Pach
Die Drewenz östlich von Gollub
Beim Blick auf die Mäander, die von der Drewenz gebildet werden, scheinen die Grenzen zwischen Natur und Kunst durchlässig zu werden. Die harmonischen Linienverläufe und Schwingungen sowie das Wechselspiel der Flächen und Farben erinnert an Formen und Strukturen, die sich sonst einem künstlerischen Gestaltungswillen verdanken. Dabei verhilft die erhöhte Drohnen-Perspektive insbesondere dazu, diese ästhetischen Zusammenhänge deutlicher wahrzunehmen. Der Grund für dieses faszinierende „Werk“ der Natur liegt bekanntlich darin, dass sich das Sohlgefälle eines Flusses verringert und dadurch – wie es J. G. Bujack 1838 in einem Beitrag für den 20. Bd. der Preuß. Provinzial-Blätter formuliert – „die Ufer bedeutend angegriffen werden, und der Fluß zur Erreichung des Beharrungszustandes zu serpentiniren strebt.“
Der Fluss, der südwestlich von Hohenstein entspringt und bis zur Mündung in die Weichsel gut 250 Kilometer zurücklegt, bildet die Lebensader des südöstlichen Westpreußen. An ihm liegen die Kreisstädte Neumark, Strasburg und Gollub. Die Bedeutung als Wasserverkehrs-weg – vor allem für die Holzflößerei – ging nach dem Bau des Oberländischen Kanals in der Mitte des 19. Jahrhunderts zurück. So konnten sich die natürlichen Gegebenheiten wieder relativ frei entfalten – und heute prägt das „Serpenti-nieren“ der Drewenz eine malerische Flusslandschaft, die schon seit längerem für Angler wie für Kanu-Sportler eine hohe Attraktivität gewonnen hat.
Widok Drwęcy na wschód od Golubia-Dobrzynia
Granice między dziełem sztuki a dziełem natury są często ledwo zauważalne – do takiego wniosku dojdziemy niewątpliwie przyglądając się widocznym na zdjęciu meandrom Drwęcy. Harmonijne wygięcia brzegu i zakola rzeki, jak również gra kolorów i faktur przypominają formy i struktury charakterystyczne raczej dla działania twórczego artysty niż przyrody. Ukazana tu pespektywa „z lotu ptaka” pozwala w szczególny sposób docenić walory estetyczne widoku. Przyczyny tego niezwykłego zjawiska upatrywać należy w występującym na tym odcinku spadku zwierciadła rzeki, co w konsekwencji prowadzi do tego, że – jak ujął to J. G. Bujack w opublikowanym w 1838 r. w dwudziestym tomie periodyku Preuß. Provinzial-Blätter przyczynku : – „jeden brzeg jest silnie podmywany, a rzeka – zdążając do stanu ustalenia – zaczyna serpentynować ”.
Drwęca, biorąca swój początek na południowy zachód od Olsztynka, musi pokonać ponad 250 km zanim wpadnie do Wisły. Rzeka ta była główną arterią wodną południowowschodniej części dawnych Prus Zachodnich z leżącymi nad nią trzema miastami powiatowymi : Nowym Miastem Lubawskim, Brodnicą i Golubiem-Dobrzyniem. Po wybudowaniu w połowie XIX w. Kanału Elbląskiego zmalało znaczenie Drwęcy jako szlaku komunikacyjnego, służącego przede wszystkim do spławu drewna, w związku z czym rzeka mogła rozwijać się stosunkowo naturalnie, a jej „serpentynowanie” zaowocowało powstaniem malowniczego krajobrazu nadrzecznego, przyciągającego wędkarzy i miłośników kajakarstwa.
Foto: BE&W agencja fotograficzna Sp. z o. o., Alamy Stock Foto
Brunnen auf dem Marktplatz von Konitz
In der zweiten Hälfte des 19. Jahrhunderts fand das Städtchen Konitz ökonomisch und sozial allmählich Anschluss an die Moderne. Trottoirs wurden gepflastert, die Häuser erhielten Wasser- und Elektrizitätsanschlüsse, und 1901/02 wurde im neogotischen Stil ein neues Stadthaus errichtet. Der luxuriöse Gedanke, vor die prächtige Fassade nun auch noch ein Brunnen zu stellen und die städtebaulichen Innovationen dadurch zu krönen, kam den Verantwortlichen zu dieser Zeit allerdings noch nicht.
Nach dem Zweiten Weltkrieg wurde dann vor dem Rathaus zwar, eingefasst in ein Geviert niedriger Begrenzungsmauern, ein schlichter Quellsteinbrunnen errichtet ; zur vollen Entfaltung kam dieses Konzept aber erst, als 2002 ein neues, aufwändiges Wasserspiel fertiggestellt wurde, das der Schlochauer Bildhauer Zbigniew Januszewski (1949–2018) gemeinsam mit dem 1978 geborenen Konitzer Künstler Jarosław Urbański entworfen hatte.
Die beiden waren übereingekommen, den Sockel, die tragende Säule und die Becken aus Sandstein und die Skulpturen aus Bronze herzustellen. Bei der Gestaltung ließen sie sich von der Grundvorstellung eines Johannisfestes leiten : Ausgelassen-heiter, selbstbewusst, spielerisch-gelöst und durchaus verführerisch erscheinen, umhüllt von irisierenden Wasserschleiern und inmitten der Fontänen, drei Frauenfiguren, die im Moment graziler, tänzerischer Bewegungen festgehalten worden sind – und seitdem nun die Blicke der Vorübergehenden auf sich ziehen.
Fontanna na rynku w Chojnicach
W drugiej połowie XIX w. niewielkie Chojnice wkraczały powoli na ścieżkę ku nowoczesności, której znamionami był gospodarczy i społeczny rozwój miasta. Trotuary wybrukowano, a domy zaopatrzono w bieżącą wodę i elektryczność, by wreszcie w latach 1901–1902 wznieść nową siedzibę władz miejskich zaprojektowaną w stylu neogotyckim. Ówczesnym decydentom nie przyszło jednak na myśl, by przed okazałym budynkiem ratusza umieścić fontannę i w ten sposób zwieńczyć dzieło rozbudowy miasta.
Dopiero po II wojnie światowej na rynku stanęła niepozorna, ujęta w czworoboczne obmurowanie fontanna w postaci strumienia wody wytryskującego z kamienia i spływającego po nim. Obecną formę wodotrysk otrzymał w 2002 r. – przykuwające uwagę dzieło zaprojektowane zostało przez człuchowskiego rzeźbiarza Zbigniewa Januszewskiego (1949–2018) przy współpracy z urodzonym w 1978 r. chojnickim artystą Jarosławem Urbańskim.
Postument fontanny, jak również filar i misę wykonano według zamysłu twórców z piaskowca, natomiast zdobiące ją rzeźby z brązu. Inspiracją dla nich było wyobrażenie na temat nocy świętojańskiej : trzy centralnie umiejscowione, otoczone mieniącą się kurtyną wodną postaci kobiece – rozbawione, świadome swego uroku, pozbawione skrępowania i otwarcie uwodzicielskie – przedstawione w momencie pełnych gracji pląsów ściągają na siebie w oczywisty sposób spojrzenia przechodniów.
Foto: DarioSz, depositphotos
Die Altstadt von Mewe
Der Wunsch, einen Ort zu finden, der noch unverfälscht den Eindruck einer Siedlung aus der Ordenszeit vermittelt, dürfte sich in Mewe erfüllen. An einem Hang gelegen, der an der Mündung der Ferse in die Weichsel zu beiden Flüssen hin abfällt, bietet die Altstadt ein geschlossenes Bild mittelalterlicher Bebauung.
Auf der linken Seite – im Westen – erhebt sich die Pfarrkirche St. Nikolaus. Sie entstand in der ersten Hälfte des 14. Jahrhunderts, nach der zeitgemäßen Bauweise aus Backstein und – vor allem an den Giebeln – mit dem belebenden Wechsel von rotem Ziegel und weiß verputzten Blenden verziert. Im Osten dominiert die Ehrfurcht einflößende Deutschordensburg, die ebenfalls im Laufe des 14. Jahrhunderts fertiggestellt wurde. Auf der rechten Seite schließen sich zudem noch Wirtschaftsgebäude an.
Hier, im Bereich der Vorburg, hat sich der polnische König Johann III. Sobieski in der zweiten Hälfte des 17. Jahrhunderts ein – stilistisch dem Umfeld angepasstes – Schloss errichten lassen. Zudem stammt der obere Teil des Turms von St. Nikolaus aus dem 19. Jahrhundert, und 1856 wurde der mächtige Bergfried der Burg, die damals als Zuchthaus diente, durch einen kleinen, vierten Turm ersetzt. Schließlich wurde das Gebäude nach einem verheerenden Brand (1921) insgesamt erst seit den 1970er Jahren wiederhergestellt. So ist es nicht zuletzt der späteren Baugeschichte mit ihren Abrundungen, Eingriffen und Rekonstruktionen zu danken, dass Mewe dem Betrachter heute ein derart stimmiges und „authentisches“ Stadtbild darbietet.
Stare Miasto w Gniewie
Turysta, którego życzeniem jest znaleźć się w miejscu, sprawiającym wrażenie niezmienionego od czasów krzyżackich, powinien odwiedzić Stare Miasto w Gniewie. Położone na zboczu opadającym ku ujściu Wierzycy do Wisły prezentuje ono wciąż niczym niezmącony obraz średniowiecznej zabudowy.
Po lewej stronie – na zachodzie – wznosi się kościół św. Mikołaja. Powstał on w pierwszej połowie XIV w. w powszechnym wówczas stylu ceglanego gotyku, a jego szczyty zdobią otynkowane na biało blendy, wprowadzające element urozmaicenia pośród czerwieni cegieł. Na wschodzie z kolei uwagę przykuwa majestatyczny zamek krzyżacki, wzniesiony także w XIV w., do którego przylega z prawej strony ciąg budynków o charakterze gospodarczym.
Tutaj, w obrębie podzamcza, późniejszy król Polski Jan III Sobieski postawił w drugiej połowie XVII w. pasujący stylistycznie do otoczenia pałac. Z późniejszych interwencji architektonicznych wymienić trzeba dobudowane dopiero w XIX w. najwyższe piętra wieży kościoła św. Mikołaja oraz zastąpienie w 1856 r. głównej wieży zamkowej, służącej wówczas jako więzienie, niższą wieżyczką, jedną z czterech zdobiących zamek. W 1921 r. budowla niemal doszczętnie spłonęła, a pierwszy etap jej odbudowy rozpoczął się dopiero na początku lat 70-tych XX w. Można zatem stwierdzić, iż miasto w dużej mierze zawdzięcza swój obecny, stylistycznie harmonijny i „autentyczny” wizerunek dokonywanym w późniejszych epokach przebudowom i zabiegom rekonstrukcyjnym.
Foto: Ursula Enke
Das frühere Keyserlingk-Palais in Neustadt
Bei sonnig-warmem Wetter bevölkern die Einwohner von Neustadt den Stadtpark. Sie genießen die gepflegten Rasenflächen, den Bestand an großen alten Bäumen, die Wasserspiele und Blumenrabatten, zeigen ihren Kindern das liebevoll gestaltete „Palais“, das inmitten eines kleinen Teiches als Nistplatz für die Schwäne aufgestellt worden ist, beobachten die Vögel in den Volieren oder genießen in einem Restaurant bei einem Kaffee die Atmosphäre dieser Gartenlandschaft, die jedermann zum Entschleunigen einlädt.
Eine besondere Attraktion bildet freilich das Neustädter Schloss, dessen dem Park zugewandte Südseite dieses Foto zeigt. Es wurde Anfang des 19. Jahrhunderts von Alexander von Keyserlingk errichtet und von seinen Erben späterhin erweitert. Einer der letzten deutschen Besitzer war Heinrich Graf von Keyserlingk (1861–1941), ein Parlamentarier sowie Hof- und Verwaltungsbeamter, dessen Karriere ihn bis ins Amt des Generallandschaftsdirektors von Westpreußen führte.
Nach 1945 von verschiedenen Institutionen genutzt, wurde die Residenz 1995 zum Sitz des (1968 gegründeten) „Museums für kaschubisch-pommersche Literatur und Musik“. Dieses Haus verfügt über reichhaltige Bestände aus allen Bereichen der Kultur, die durch mannigfache Ausstellungen und Publikationen erschlossen wird. Damit bildet es einen herausragenden Beleg für den Erfolg der Bemühungen um eine Wiederbelebung der heimischen Traditionen sowie um die Anerkennung des Kaschubischen als einer eigenständigen Regionalsprache.
Dawny pałac Keyserlingków w Wejherowie
Przy słonecznej i ciepłej pogodzie mieszkańcy Wejherowa tłumnie wylegają do Parku Miejskiego, gdzie oczy cieszą zadbane trawniki, stary drzewostan, fontanny i wypielęgnowane rabaty kwiatowe. Rodzice pokazują dzieciom pieczołowicie wykonany „pałacyk” – budkę lęgową dla łabędzi ustawioną pośrodku niewielkiego stawu oraz ptaki w wolierach, a ulokowana w parku restauracja zachęca do rozkoszowania się atmosferą przypominającego ogród założenia przy filiżance kawy.
Szczególną atrakcją założenia jest pałac, którego południowa, zwrócona w stronę parku fasada widoczna jest na fotografii. Rezydencję wybudował na początku XIX w. Aleksander von Keyserlingk, a następnie pałac rozbudowywany był przez jego kolejnych potomków. Jednym z jego ostatnich niemieckich właścicieli był graf Heinrich von Keyserlingk (1861–1941), deputowany Izby Panów pruskiego parlamentu, urzędnik cesarskiego dworu i zachodniopruskich organów administracyjnych, a wreszcie dyrektor regionalnej administracji w Prusach Zachodnich.
Po 1945 r. pałac był siedzibą różnorakich instytucji, a w 1995 r. umieszczono w nim istniejące od 1968 r. Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej. Placówka posiada cenne zbiory, na które składają się zabytki literatury i kultury kaszubskiej, prezentowane przy okazji licznych wystaw oraz za pośrednictwem publikacji naukowych. Ożywiona działalność instytucji jest wymownym dowodem skuteczności wysiłków na rzecz pielęgnowania rodzimych tradycji oraz zabiegów o uznanie dialektu kaszubskiego za odrębny język.
Foto: Ursula Enke
Ostseestrand bei Jurata (Hela)
urata heißt die jüngste, nach dem Ersten Weltkrieg gegründete Siedlung auf der Halbinsel Hela. Sie liegt nur wenige Kilometer vor dem Hauptort Hela, der das Ende des „Kuhschwanzes“ markiert.
Als Namenspatronin wurde die – in baltischen Mythen heimische – Meeresgöttin „Jurata“ (litauisch „Jūratė“) erkoren. Sie bewohnte in der Nähe von Hela einen prachtvollen Palast aus Bernstein. Als sie sich aber in ein menschliches Wesen, den Fischer Kastytis, verliebte, entbrannte der mächtige Gott Perkūnas in Eifersucht, kettete Jūratė an einen Felsen, tötete den Geliebten und zerstörte den Palast. Wenngleich diese Geschichte traurig ausgeht, ließen sich doch nun die Bernstein-Stücke, die am Strand gefunden werden, als Tränen der gefangenen Königin oder als Relikte jenes Prachtbaus deuten.
„Jurata“ nannte sich zudem ein Unternehmen, das Ende der 1920er Jahre in dem Ort ein größeres Terrain pachtete, um Urlaubsmöglichkeiten für Wohlhabende zu schaffen. Bevorzugt entstanden nun luxuriöse Wohnanlagen und Villen. Ihren exklusiven Charakter hat Jurata bis heute bewahrt. Nicht umsonst liegt hier die Sommerresidenz des polnischen Präsidenten.
Gut nachzuvollziehen sind die besonderen Sympathien für diesen Ort, wenn man beispielsweise von der 320 m langen Seebrücke, die in die Putziger Wieck hineinragt, über die elegante Promenade „Zwischen den Meeren“ (Międzymorze) zur offenen See hin flaniert – und sich dort dann unvermittelt der Blick in die Weite von Wald, Strand und Meer eröffnet.
Plaża w Juracie (Półwysep Helski)
J urata to najmłodsza, powstała dopiero po I wojnie światowej, osada na Półwyspie Helskim. Oddalona jest kilka kilometrów od Helu – głównego ośrodka Mierzei, znajdującego się na samym końcu „krowiego ogona”.
Nazwa miejscowości wywodzić się ma od imienia morskiej boginki Juraty (po litewsku Jūratē), mieszkanki położonego w odmętach Bałtyku niedaleko Helu cudownego bursztynowego pałacu. Na swoje nieszczęście Jurata zakochała się w śmiertelniku – rybaku o imieniu Kastytis. Na wieść o tym potężny bóg Perkun zapłonął zazdrością, pozbawił ukochanego boginki życia i zniszczył jej pałac, a ją samą przykuł do skały. W tej smutnej legendzie odnajdziemy także wytłumaczenie pochodzenia znajdowanego na nadbałtyckich plażach bursztynu : mają to być łzy wypłakane przez uwięzioną królową lub odłamki jej zburzonego pałacu.
Nazwę „Jurata” nadało sobie również przedsiębiorstwo, które pod koniec lat dwudziestych XX w. wydzierżawiło tu spory teren w celu zaoferowania zamożnym letnikom atrakcyjnego wypoczynku. W efekcie w miejscowości licznie powstawać zaczęły luksusowe domy letniskowe i eleganckie wille, nadające Juracie do dziś odczuwalny ekskluzywny charakter. Zapewne nie bez przyczyny letnia rezydencja Prezydenta RP znajduje się właśnie nieopodal Juraty.
Nieodparty urok miejscowości docenimy niezawodnie podczas nieśpiesznego spaceru trasą wiodącą od mierzącego 320 m jurackiego mola, wrzynającego się w Zatokę Pucką, poprzez reprezentacyjną promenadę Międzymorze, na której końcu rozciąga się rozległy widok na nadmorską plażę, las i otwarte morze.
Foto: Ursula Enke
Die Deutschordensburg Schwetz
Schon bevor der Deutsche Orden Schwetz 1310 erworben hatte, befanden sich auf der Höhe über der Weichsel eine Stadt und vor allem eine bedeutende Feste der pommerellischen Herzöge. Wenig später wurde die Burg im Tal, am Ufer des Schwarzwassers, kurz vor dessen Einmündung in die Weichsel, errichtet. Um die Mitte des 14. Jahrhunderts folgte die Stadt an diesen Ort. Eine Überschwemmung führte allerdings 1858 dazu, dass Schwetz auf die Höhe zurückverlegt wurde. Die Deutschordensburg und die nahebei verbliebene St.-Stanislaus-Kirche bilden somit die letzten Relikte einer 500 Jahre umfassenden Phase der Stadtgeschichte.
Da das Bauwerk dem späten 18. Jahrhundert nur noch als Ressource für Baumaterialien tauglich schien, erwies es sich für die Burg Schwetz als segensreich, dass sich wenige Jahrzehnte später der Gedanke des Bewahrens Bahn brach : 1843 wurde zumindest der imponierende zinnenbekrönte Bergfried, der Turm an der Nordwest-Ecke, restauriert. Nach 1945 setzten weitere Rekonstruktionsbemühungen ein : Die Grundstruktur der gesamten Anlage ist wieder gut erkennbar, und deren einziger vollständig wiederhergestellter Teil, der hier gezeigte Nordflügel, ist inzwischen sogar zugänglich und wird schon seit einiger Zeit als Ausstellungs- und projektraum genutzt. Angesichts der Versuche, die Attraktivität dieses Baudenkmals zu erhöhen, wäre es nicht einmal auszuschließen, dass es demnächst auch auf dem früheren Innenhof der Burg wieder Ritterturniere geben könnte …
Zamek krzyżacki w Świeciu
W czasach przed zagarnięciem przez Zakon Krzyżacki, co miało miejsce w 1310 r., położone na nadwiślańskiej wysoczyźnie Świecie było ważnym grodem obronnym, znajdującym się pod panowaniem książąt pomorskich. Wkrótce po zajęciu grodu Krzyżacy wznieśli w dolinie położonej nad brzegiem Wdy, tuż przy jej ujściu do Wisły, warowny zamek, wokół którego w połowie XIV w. powstało miasto. Bliskość Wisły i będące jej skutkiem ciągłe zagrożenie powodziowe zadecydowały o konieczności przeniesienia miasta na wyżej położone tereny, co nastąpiło w 1858 r. Dziś zamek w Świeciu i stojący nieopodal kościół św. Stanisława to ostatnie relikty epoki, obejmującej okres pięciuset lat od założenia miasta.
Pod koniec XVIII w. zamek krzyżacki w Świeciu służył już tylko jako dostarczyciel materiału budowlanego, szczęśliwie dla niego niedługo potem nadeszła jednak nowa epoka, a wraz z nią idea dbałości o historyczne dziedzictwo – na tej fali odrestaurowano w 1843 r. zwieńczony blankami stołp w północnozachodnim narożniku budowli. Po 1945 r. prowadzono dalsze prace rekonstrukcyjne : przywrócono pierwotną strukturę całego założenia, a widoczne na zdjęciu skrzydło północne – jedyna w całości odbudowana część zamku – jest w tej chwili dostępna dla zwiedzających i służy jako przestrzeń wystawiennicza. Biorąc pod uwagę wzmożone zabiegi o zwiększenie atrakcyjności turystycznej zabytku, nie da się nawet wykluczyć, iż w przyszłości na dawnym dziedzińcu wewnętrznym będą się znów odbywać turnieje rycerskie …
Foto: Piotr Olecki
Die Domkirche von Kulmsee
Das Panorama der Stadt Kulmsee wird vor allem von der ehemaligen Domkirche des Bistums Kulm beherrscht. Ihre Erhabenheit erschließt sich insbesondere, wenn sie aus einiger Entfernung – wie hier vom Gegenufer des Culmsees aus – in den Blick genommen wird. Dieses Bauwerk ist mit Recht den schönsten Kirchen in der Provinz zugerechnet worden. Zwar entspricht das gegenwärtige Erscheinungsbild nicht den ursprünglichen Plänen : z. B. ist von den vier Türmen, die den romanischen Dom flankieren sollten, nur derjenige an der Nord-West-Ecke vollständig ausgeführt worden, und er hat zudem auch noch Ende des 17. Jahrhunderts eine dem damaligen Zeitstil entsprechende aufwändige Haube erhalten ; den überzeugenden Eindruck von Stimmigkeit und Geschlossenheit mindern solche Differenzen aber keineswegs.
Als Sitz des Bistums Kulm hat die 1251 gegründete Stadt allerdings nur in eingeschränktem Maße gedient. Ab dem frühen 15. Jahrhundert residierte der Bischof in Löbau, kam erst 1781 wieder nach Kulmsee zurück – und ging schon 1824, und nun dauerhaft, nach Pelplin. Den Verlust des Bistumssitzes vermochte die Stadt mittelfristig aber auf einem gänzlich anders gearteten Feld zu kompensieren. Die Anfang der 1880er Jahr einsetzende Zuckerindustrie fand – neben den Weichselniederungen – gerade im Kulmer Land höchst ertragreiche Böden ; und so war es von allen westpreußischen Produktionsstätten letztlich die Fabrik von Kulmsee, die als mit Abstand größte Zuckerfabrik in Europa eine herausragende Position einnahm.
Katedra w Chełmży
Oglądającemu panoramę Chełmży w oczy rzuca się przede wszystkim jedna budowla, dominująca nad pozostałymi elementami – jest to dawny kościół katedralny biskupstwa chełmińskiego. Ogrom świątyni robi szczególne wrażenie, gdy podziwia się ją z pewnej odległości – na przykład, jak na prezentowanym zdjęciu, z przeciwległego brzegu Jeziora Chełmżyńskiego. Kościół ten nie bez przyczyny uchodzi za jedną z najpiękniejszych budowli sakralnych dawnej prowincji pruskiej. Obecny wygląd katedry kłóci się co prawa nieco z pierwotnymi założeniami – z czterech wież, które zwyczajowo winny były flankować romańską katedrę, wybudowano ostatecznie tylko jedną, w dodatku zwieńczono ją pod koniec XVII w. typowym dla epoki baroku ozdobnym hełmem, ingerencje te nie zaburzają jednak harmonii i stylistycznej jednorodności budowli.
Jako siedziba biskupstwa chełmińskiego założona w 1251 r. Chełmża funkcjonowała jedynie w dość ograniczonym wymiarze. Od początku XV w. biskupi chełmińscy rezydowali w Lubawie, w Chelmży osiedli ponownie dopiero w 1781 r., by w 1824 r. przenieść się – tym razem na stałe – do Pelplina. Utratę rangi siedziby biskupstwa miasto zrekompensowało sobie na zupełnie innym polu – rozwijający się od początku lat osiemdziesiątych przemysł cukrowniczy znalazł na Ziemi Chełmińskiej szczególnie korzystne warunki w postaci żyznych gleb, a wśród wszystkich zachodniopruskich ośrodków produkcyjnych właśnie Chełmża zdobyła sobie szczególną renomę jako miejsce, gdzie ulokowana była największa cukrownia w Europie.
Foto: Marco Crupi, shutterstock
Die Danziger Rechtstadt
Nicht wenige Danziger hielten es vermutlich für angemessen, ihrer Stadt einen eigenen Bildkalender zu widmen. Solch eine Distanzierung vom westpreußischen „Umland“ erscheint historisch nicht unbegründet. Immerhin war Danzig zu Beginn des 17. Jahrhunderts – gut 150 Jahre, bevor von „Westpreußen“ überhaupt die Rede war – schon eine der größten deutschsprachigen Städte überhaupt ; und die alte Hansestadt, das wirtschaftliche und kulturelle Zentrum der Region, fungierte formal im Grunde auch nur in der Zeitspanne von 1878 bis 1920 als Hauptstadt einer eigenständigen Provinz Westpreußen.
Auch wenn Danzig aus der westpreußischen Perspektive heraus vielleicht zu rasch dem Land am Unterlauf der Weichsel hinzugerechnet wird, erweist unsere Bilderfolge der hohen Eigenständigkeit der Stadt doch zumindest dadurch die Reverenz, dass Danzig als Ausgangs- und Endpunkt des Weges durch das Jahr 2019 den gesamten Kalender rahmt. Das Titelblatt zeigt die in wärmeren Jahreszeiten von Touristenströmen bevölkerte Lange Brücke ; und zum Jahresschluss eröffnet sich von einem anderen, ein wenig mottlauabwärts liegenden Punkt aus der Blick auf die gesamte Rechtstadt : von der Johanneskirche über die in ihrer mächtigen Ausdehnung beeindruckende Marienkirche bis zum filigranen Rathausturm. Aus dieser Perspektive, im winterlichen Dunst und durch eine auf ästhetische Perfektion zielende Aufnahme erscheint Danzig geradezu wie ein Traumbild und gewinnt derart einen majestätischen, festlichen Charakter.
Gdańsk – Główne Miasto
Wielu gdańszczan uznałoby zapewne za całkowicie stosowne, by ich miastu poświęcić cały oddzielny kalendarz. Tego rodzaju zdystansowanie wobec zachodniopruskich „przyległości” da się usprawiedliwić również względami historycznymi – Gdańsk był wszak już na początku XVII w., a więc 150 lat wcześniej niż pojawiło się pojęcie „Prusy Zachodnie”, jednym z największych niemieckich miast, stolicą prowincji Prusy Zachodnie było natomiast to stare hanzeatyckie miasto o bogatych tradycjach kulturalnych i gospodarczych jedynie w okresie obejmującym lata 1878–1920.
Nawet jeśli z perspektywy zachodniopruskiej zaliczenie Gdańska do miast położonych w Dolinie Dolnej Wisły wydaje się cokolwiek pochopne, trzeba stwierdzić, że nasze wydawnictwo oddaje hołd owej samoistności miasta za sprawą umieszczenia gdańskich motywów jako przystanku początkowego i końcowego naszej podróży przez rok 2019. Zdjęcie na stronie tytułowej przedstawia Długie Pobrzeże, w cieplejszych miesiącach oblegane przez roje turystów, natomiast za sprawą motywu wieńczącego rok otrzymujemy widok na całe Główne Miasto z punktu położonego również nad Motławą, lecz nieco niżej – od kościoła św. Jana przez onieśmielającą swoim ogromem Bazylikę Mariacką aż do filigranowej wieży ratusza. Gdańsk oglądany z tej perspektywy, na perfekcyjnie wykadrowanym ujęciu i w zimowej poświacie, nabiera cech niemalże baśniowych, tchnąc uroczystą i odświętną atmosferą.
<
>